Długo czekaliśmy na takie spotkanie, ale wreszcie je otrzymaliśmy. Nasze rezerwy pomimo pewnych problemów pewnie pokonały drużynę Żaka Koszalin 88:68 i odniosły swoje szóste zwycięstwo w sezonie!
Początek spotkania zwiastował nam prawdziwą kanonadę strzelecką ze strony obu zespołów. Dobrze w mecz wszedł Mateusz Itrich, który trzykrotnie wykorzystał otwartą pozycję pod koszem i w jednej z akcji wykorzystał też rzut wolny. Po naszej stronie wysocy prezentowali się równie dobrze – po celnej trójce odpalili Bender i Adamczak. Bender prezentował się bardzo dobrze przez całe spotkanie i był jednym z najjaśniejszych punktów naszej drużyny.
Pierwsza kwarta koniec końców padła łupem przyjezdnych i w kolejnych minutach musieliśmy odrabiać straty. Dobrze rozpoczęliśmy drugą kwartę szybko wyrównując wynik – bardzo dobrze spisywał się trzeci z wysokich Edis Korman, który w krótkim okresie czasu zdobył 6 punktów i zanotował 6 zbiórek. Nasze rezerwy wykorzystały momentum w końcówce kwarty dzięki czemu na przerwę schodziliśmy przy wyniku 47:36. Wiedzieliśmy jednak, że drużyna prowadzona przez trenera Knapa nie złoży broni i będzie walczyć do ostatniej syreny w meczu.
Druga połowa rozpoczęła się od świetnych akcji Wojciecha Pisarczyka oraz Artura Łabinowicza, którzy w pięć minut doprowadzili do zmniejszenia strat gości do zaledwie trzech punktów Dalsza część trzeciej odsłony to gra kosz za kosz i twarda walka po obu stronach parkietu. Naszym atutem w tym spotkaniu były zdecydowanie rzuty trzypunktowe – w całym meczu trafiliśmy aż 14 trójek na skuteczności 47%. Przed ostatnią kwartą wynik w Kosynierce brzmiał 64:61.
Ostatnie 10 minut miało przynieść wielkie emocje i wyrównaną grę, a tymczasem zawodnicy gości totalnie się zacięli i bardzo długo nie mogli znaleźć drogi do kosza. My wykorzystaliśmy to idealnie wykonując run punktowy 10:0. Po tym zdarzeniu pewnie kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie i nie daliśmy już koszalinianom wrócić do tego spotkania.
Ostatecznie odnieśliśmy dwudziestopunktowe zwycięstwo, które było nam potrzebne jak tlen. Tym samym zakończyliśmy listopadowy maraton. Mecze co 3-4 dni dały się we znaki, nasi zawodnicy są już mocno zmęczeni. Teraz jednak jest odpowiedni czas na regenerację i powrót do normalnych cyklów treningowych.
Przed nami bardzo trudny terminarz i trzy starcia z ligowymi potentatami. W najbliższą niedzielę zmierzymy się w Kosynierce z drużyną Kotwicy Kołobrzeg. Tydzień później pojedziemy do Warszawy na starcie z miejscowymi Dzikami. Natomiast 10 grudnia również na własnym parkiecie podejmiemy HydroTruck Radom. Szykuje się wielkie granie, na które postaramy się przygotować w 110%!