W środowym spotkaniu Miasto Szkła Krosno nie było dla nas zbyt gościnne. Tym razem udało nam się jednak odgryźć i TBS Śląsk II Wrocław wygrał rewanżowy mecz 85:75. 22 punkty zdobył Jan Wójcik, nominowany do Konkursu Wsadów podczas LOTTO Pucharu Polski.
W porównaniu do poprzedniego meczu między obiema drużynami skład Trójkolorowych wzmocnił wspomniany Wójcik, a także na co dzień występujący w ekstraklasowej ekipie Mateusz Szlachetka. W wyjściowej piątce Dusana Stojkova nie było jednak żadnych zmian – na parkiet wyszli Sebastian Bożenko, Paweł Strzępek, Aleksander Leńczuk, Tomasz Żeleźniak i Szymon Walski. Z kolei trener gości, Marcin Radomski, dokonał małej korekty początkowego ustawienia – Dariusza Oczkowicza zastąpił Mateusz Szczypiński.
Spotkanie rozpoczęło się od wymiany ciosów, a żadna z drużyn nie mogła wypracować znaczącej przewagi nad przeciwnikiem. Ostatecznie jednak to Śląsk wyszedł na prowadzenie dzięki dużemu naciskowi na grę w „pomalowanym”. Niemal każdy z Trójkolorowych miał wkład w utworzenie zapasu punktowego, a na wyróżnienie w tej kwarcie zasługiwała przede wszystkim obrona całej naszej drużyny. Miasto Szkła nie było w stanie przebić się pod kosz, a gdy przeciwnicy już to robili, oddawali niecelne rzuty. Wrocławianie w początkowej fazie meczu mieli problem z trafianiem z dystansu (0/4 zza łuku), ale mimo to wyglądali lepiej od rywali. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 23:15; najwięcej punktów, bo aż osiem, rzucił w niej Wójcik.
W drugiej części gry obie ekipy położyły jeszcze większy nacisk na obronę. Krosno stosowało strefę, natomiast Śląsk inteligentne podwajanie krycia. Pierwsze punkty zza łuku zdobył dla WKS-u Tomasz Żeleźniak, ale goście pozostawali w grze dzięki tymczasowej dominacji na tablicy. Momentami widoczny był brak w składzie Szymona Tomczaka, który odpoczywał po czwartkowym meczu Energa Basket Ligi. Goście złapali wiatr w żagle dzięki niesamowitej trójce Damiana Ciesielskiego, co zmusiło Dusana Stojkova do skorzystania z time-outu. Wcześniej wspomniana obrona strefowa w wykonaniu Miasta Szkła również przynosiła rezultaty. Kolejnym narastającym problemem była liczba fauli na koncie zawodników Śląska – Bożenko i Leńczuk musieli opuścić parkiet, ponieważ mieli ich aż po trzy. Jan Wójcik wciąż brał ciężar gry na swoje barki, ale rywale wiedzieli o jego mocnych stronach, przez co ten często wędrował na linię rzutów osobistych (aż osiem prób z linii w pierwszej połowie). Krośnianie nieznacznie odrobili straty, a na tablicy widniał wynik 41:36 dla TBS-u.
Pomysły obu drużyn w trzeciej kwarcie nie uległy znaczącej zmianie. Pomimo dobrej gry strefowej gości WKS zdobył siedem punktów z rzędu i wypracował dwucyfrową przewagę. Świetny występ kontynuował Wójcik, który coraz śmielej poczynał sobie w ataku. Dusan Stojkov polecił swoim zawodnikom wzmocnienie szyków obronnych, a ponadto była to najskuteczniejsza kwarta w wykonaniu Śląska (29 zdobytych punktów) – dzięki temu Trójkolorowi ponownie wyszli na większe prowadzenie. Trzeba również przyznać, że w tej części gry wrocławianie trafiali na wysokiej skuteczności, a goście oddawali wiele niecelnych rzutów. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 70:54 i wszystko wskazywało na to, że Wojskowi zrewanżują się przeciwnikom za poprzedni mecz.
Po dobrej ćwiartce tempo gry zdecydowanie spadło i u zawodników obu drużyn zaczęło być widoczne zmęczenie – padało dużo niecelnych podań oraz rzutów zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Mimo to Śląsk znajdował się w komfortowej sytuacji i z każdą kolejną minutą kroczył do dziesiątego zwycięstwa w sezonie. Koszykarze z Krosna na niecałe cztery minuty przed końcem meczu zmniejszyli straty do dziewięciu punktów, ale w tym momencie sprawy w swoje ręce wziął Mateusz Szlachetka. W całym meczu oddał on aż 20 rzutów z gry i choć wcześniej często były one niecelne, to w końcówce trafiał w najważniejszych momentach. Goście próbowali ze wszystkich sił – stosowali krycie na całym boisku, co miało na celu odebranie piłki i szybki atak, jednak nie byli w stanie odrobić strat. Ostatecznie Śląsk zwyciężył 85:75.
– Starałem się pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa i pomimo sporej ilości moich niecelnych rzutów udało się wygrać. Wszyscy jesteśmy dość zadowoleni ze swojej gry i tego, że głównie dzięki zespołowej obronie udało nam się obronić własny parkiet. Gra w młodzieżowym zespole Śląska to dla mnie coś nowego, ale starałem się przełożyć doświadczenie zdobyte w ekstraklasie na dyspozycję w dzisiejszym meczu. Oczywiście granie co dwa dni jest męczące, ale jako młody zawodnik potrzebuję minut i cieszę się, że mam kolejne okazje, by stawać się coraz lepszym zawodnikiem – komentował po meczu Mateusz Szlachetka.
– Jestem zadowolony ze swojego występu, to był zdecydowanie jeden z moich lepszych meczów w tym sezonie. Cieszę się, że koledzy z drużyny pomagali mi w ataku, ale zwycięstwo i zdobycie dwóch punktów jest dla nas najważniejsze – dodał Jan Wójcik.
Dorobek 22 punktów z 78% skuteczności z gry uzupełnione 10 zbiórkami rzeczywiście zasługuje na duże pochwały – dla Janka było to już czwarte double-double w bieżących rozgrywkach. Mateusz Szlachetka zanotował z kolei 16 punktów i 6 asyst, a Tomasz Żeleźniak zakończył mecz z 12 punktami i 7 zbiórkami. 15 oczek dołożył Aleksander Leńczuk. Przede wszystkim jednak Dusan Stojkov postawił nacisk na szczelną defensywę, która była ostatnio naszą piętą achillesową, a dziś pozwoliła nam odnieść ważne zwycięstwo. TBS Śląsk II przynajmniej na chwilę wskakuje na 8. miejsce w tabeli i wciąż liczy się w walce o fazę play-off. Następne spotkanie młodzi Trójkolorowi rozegrają dopiero 16 lutego, kiedy na wyjeździe podejmą Deckę Pelplin i spróbują przerwać złą serię porażek w delegacji. Kibicujcie Trójkolorowym dzięki transmisjom na TVCOM.pl. Hej Śląsk!