W 3. kolejce Suzuki 1. Ligi koszykarze TBS Śląska II Wrocław przegrali w Krośnie 87:101 z Miastem Szkła. Był to pierwszy w ty sezonie mecz wyjazdowy podopiecznych Dusana Stojkova i zarazem pierwsza porażka.
Początek meczu był dość wyrównany. Dopiero po kilku minutach krośnianie zaczęli stopniowo odjeżdżać gościom z Dolnego Śląska. W połowie pierwszej kwarty na Miasto Szkła prowadziło już 13:6. Trójkolorowi rzucali na ogół niecelnie, a rywale skrzętnie to wykorzystywali. W szczytowym momencie przegrywaliśmy aż piętnastoma punktami. Na szczęście w końcówce udało się zmniejszyć straty. Najpierw Szymon Walski trafił zza łuku, a w kolejnej akcji jeszcze punkt z rzutu wolnego dorzucił Michał Sitnik. Kwartę oczywiście wyraźnie wygrali gospodarze 27:16, ale przynajmniej udało się uniknąć – mówiąc po “boksersku” – knock downu.
Drugą część spotkania rozpoczęliśmy z wysokiego “c” – od trójki Aleksandra Leńczuka. Chwilę potem “Leniu” zdobył kolejne punkty w akcji 2+1. W minutę udało się zmniejszyć różnicę z jedenastu do siedmiu oczek. Jeszcze na początku 4. minuty przegrywaliśmy tylko pięcioma. Niestety znów w połowie kwarty krośnianie z łatwością zaczęli powiększać swoją przewagę. Zawodnicy Miasta Szkła potrzebowali nieco ponad dwóch minut, żeby znów prowadzić piętnastoma. W trudnych momentach wielokrotnie do życia przywracał nas Szymon Tomczak. Najlepszy środkowy fazy zasadniczej zeszłego sezonu 1. Ligi w Krośnie grał koncertowo. To głównie dzięki niemu i Miłoszowi Góreńczykowi w końcówce kwarty ponownie udało się zmniejszyć straty. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 45:38 dla Miasta Szkła.
Po przerwie liczyliśmy na zdecydowanie lepiej grający Śląsk. Niestety już od samemu początku trzeciej kwarty krośnianie znów łatwo nas punktowali. W pierwszych minutach zanotowaliśmy masę niecelnych rzutów i prostych strat. Efekt był taki, że znowu przegrywaliśmy różnicą kilkunastu oczek. Znów jednak udało się uciec spod topora. I znów w końcówce. Głównie dzięki dwóm celnym rzutom za trzy. Pierwszy należał do Leńczuka, a drugi do Sebastiana Bożenki. Przed czwartą kwartą na tablicy było 74:62.
Ostatni rozdział spotkania w hali MOSiR w Krośnie nie przyniósł niespodzianek. Wrocławianie przez kilka minut faktycznie walczyli, gonili i byli bliscy złapania kontaktu z przeciwnikiem. Pod koszem rządził Tomczak, szarpał Góreńczyk, Michał Sitnik trafił za trzy. W najlepszym momencie przegrywaliśmy siedmioma punktami. W ostatnich dwóch minutach meczu gospodarze zdołali ponownie powiększyć przewagę i pogrzebać szansę Śląska na wyrównanie. Finalnie Miast Szkła zasłużenie zwyciężyło 101:87.
Pierwsza porażka w tym sezonie stała się faktem. Krośnianie prowadzili przez cały mecz i dali naszej młodzieży swoistą lekcję. Teraz przed nami tydzień na przygotowanie się do domowego spotkania z AZS UMCS Startem II Lublin. Hej Śląsk!