WKS Śląsk Wrocław pomimo braków kadrowych efektownie i wysoko pokonał na wyjeździe Legię Warszawa 98:82. Kapitalny mecz rozegrał Daniel Gołębiowski, który zdobył aż 34 punkty.
W stolicy Trójkolorowi wciąż musieli walczyć bez kilku kluczowych dla rotacji zawodników. W składzie znalazł się co prawda Łukasz Kolenda, który jednak nie pojawił się na parkiecie ani na sekundę. WKS rozpoczął mecz w ustawieniu Aleksander Wiśniewski, Hassani Gravett, Daniel Gołębiowski, Andrij Wojnałowicz i Dusan Miletić.
W mecz nieco lepiej weszła Legia, jednak przyjezdni szybko doszli do głosu. Na prowadzenie wyszliśmy po trójkach Gołębiowskiego i Mileticia oraz trafieniu z faulem Gravetta. Daniel i Hassani zdobyli w sumie ponad połowę punktów naszej drużyny w tej kwarcie, kończąc ją kolejnymi skutecznymi akcjami. W ekipie gospodarzy świetny fragment zanotował Raymond Cowels, ale to my byliśmy na prowadzeniu – 24:20.
Druga kwarta to prawdziwy popis Gołębiowskiego – dwa celne rzuty za trzy, skuteczny wjazd pod kosz oraz kolejne pięć punktów z linii. Wtórował mu w dalszym ciągu Gravett, a zza łuku przymierzył także Wojnałowicz. Legioniści grozili nam głównie z dystansu i utrzymywali się w grze dzięki dobrej skuteczności w tym elemencie. Do przerwy wygrywaliśmy 50:46.
Po kilku minutach trzeciej kwarty gospodarze wyrównali, ale od tego momentu na parkiecie rządził Śląsk. Seria 18-4 pozwoliła nam zbudować przewagę, której nie oddaliśmy już do końca spotkania. Gołębiowski w dalszym ciągu był zabójczo skuteczny, asysty rozdawał Wiśniewski, a punkty dokładali także wysocy zawodnicy (w tym Michał Sitnik). Przed ostatnimi 10 minutami Śląsk prowadził 75:63.
Czwartą kwartę zaczęliśmy od świetnej defensywy i przy prowadzeniu szesnastoma punktami było jasne, że dziś nie oddamy zwycięstwa rywalom. Tym razem w rolę seryjnego strzelca wcielił się Gravett, który tylko w tej części gry zdobył 16 punktów! Wisienką na torcie był celny rzut z dystansu Gołębiowskiego, który zakończył mecz z 34 punktami na koncie i 65% skuteczności z gry. Jeszcze celniej rzucał Gravett (67% z gry), który uzbierał 29 oczek. Głównie dzięki tym dwóm dżentelmenom zwycięstwo, którego przy tylu osłabieniach nikt się nie spodziewał, stało się faktem!
Legia Warszawa – WKS Śląsk Wrocław 82:98 (20:24, 26:26, 17:25, 19:23)