Trenerski pojedynek legend

0

W meczu 27. kolejki 1. Ligi Trójkolorowi wracają nad Morze Bałtyckie, by zmierzyć się z Czarnymi Słupsk. Poza parkietem czeka nas pojedynek dwóch młodych trenerów, którzy jeszcze cztery lata temu razem grali dla Śląska Wrocław. Początek spotkania o 18:00.

Mantas Cesnauskis i Radosław Hyży sezon 2014/15 zaczynali wspólnie w barwach WKS-u. Litwin w PLK notował średnio 5 pkt w 14 minut; z kolei dla Hyżego był to już ostatni sezon w karierze i na parkiecie pojawił się on tylko 9 razy. Cesnauskis w połowie sezonu odszedł do Czarnych Słupsk, z którymi Śląsk mierzył się w pierwszej rundzie fazy play-off. Wtedy Czarni wygrali 3:0, a Mantas był jednym z głównych architektów zwycięstwa w serii. W trzech meczach notował średnio 11,3 pkt i trafił aż 7 z 9 rzutów zza łuku.

Czarni sezon skończyli z brązowym medalem, a Litwin od tamtego czasu nie opuszczał Słupska. Przez kolejne 3 lata solidnie spisywał się na parkietach ekstraklasy, a w tym sezonie w 1. Lidze wręcz rewelacyjnie. W 12 meczach zanotował średnio 14,6 pkt, 4,8 ast i 2,9 zb. Drużyna spisywała się jednak słabo i z bilansem 5-9 zajmowała miejsce w dolnej części tabeli. W Słupsku zaszły więc spore zmiany: Cesnauskis zakończył sportową karierę i został trenerem Czarnych, a dotychczasowy szkoleniowiec – Robert Jakubiak – przejął posadę asystenta. Teoretycznie brak Mantasa na parkiecie powinien być sporym osłabieniem, w praktyce obsadzenie go w nowej roli okazało się strzałem w dziesiątkę. Czarni wygrali siedem meczów z rzędu i zaczęli piąć się w górę tabeli. W ostatnim czasie słupszczanom co prawda przytrafiły się trzy porażki, ale z rywalami z czołówki tabeli. Dzięki wygranym z Polfarmexem Kutno oraz Zniczem Pruszków Czarni wrócili na zwycięską ścieżkę i z bilansem 14-12 zajmują 6. miejsce w tabeli. Z poprawą wyników przyszła też poprawa gry: ekipa Mantasa lepiej komunikuje się w obronie, traci mniej punktów, a nowy trener bardzo dobrze rotuje składem.

– Zawsze wiedziałem, że kiedyś nadejdzie ten czas, kiedy będę chciał pójść drogą trenera. Sprawa sama się rozwiązała, ponieważ już od dłuższego czasu grałem na mocnych środkach przeciwbólowych… Nie chciałem dłużej ryzykować swoim zdrowiem. Wstaję rano i uświadamiam sobie, że nie jestem już zawodnikiem. Dziwne uczucie, gdy grałeś w koszykówkę większość swojego życia i nagle przypominasz sobie, że już więcej nie wybiegniesz na parkiet. To duże wyzwanie, ale muszę się z tym oswoić. Moja przygoda z koszykówką się nie kończy – ona rozpoczyna się od nowa – mówił Cesnauskis serwisowi polskikosz.pl niedługo po objęciu posady trenera.

W przypadku Radosława Hyżego zmiana koszykarskich butów na trenerską tablicę nie była aż tak błyskawiczna. Efekt jest jednak podobny, bo 42-latek także świetnie rozpoczął przygodę z „trenerką”. Najpierw utrzymał się w 1. Lidze z Zetkama Doral Nysą Kłodzko, a w swoim drugim sezonie w Śląsku skompletował mocną drużynę i walczy o awans do ekstraklasy. Po wygranej w zaległym meczu z AZS AGH Kraków Trójkolorowi (bilans 20-6) mają dwa punkty przewagi nad Enea Astorią Bydgoszcz i Rawlplug Sokołem Łańcut. Koniec sezonu zasadniczego nie będzie jednak prosty. Po wyjeździe do Słupska WKS zmierzy się z wspomnianymi Astorią i Sokołem oraz piątym WKK Wrocław. By zapewnić sobie pierwsze miejsce przed play-offami, Wojskowi muszą wygrać trzy z czterech spotkań. W przypadku równej liczby punktów o pozycji w tabeli zdecyduje bilans bezpośrednich meczów – tym bardziej starcia z czołówką tabeli będą miały niebagatelne znaczenie.

– Zespół z Słupska pod wodzą nowego trenera gra bardzo fajną i uporządkowaną koszykówkę. My nie mamy już łatwych spotkań, bo przed nami starcia z czołówką ligi i play-offy. Moim zdaniem mamy bardzo fajnie ułożony kalendarz, bo wszystkie spotkania będą teraz dużo znaczyć – mówił serwisowi Sportgame Hyży, którego drużyna rozegra drugi mecz w przeciągu czterech dni. – Dwa mecze w tygodniu to nie jest problem. Problem byłby dopiero, gdybyśmy grali w niedzielę, środę i sobotę. Przedostatni mecz graliśmy w piątek, więc bez problemu sobie z tym poradzimy.

Na kogo Trójkolorowi będą musieli uważać w Słupsku? Pod wodzą Cesnauskisa świetnie gra Wojciech Jakubiak (śr. 11,3 pkt, 2,3 ast); były zawodnik Śląska znacznie poprawił skuteczność rzutów za trzy punkty – w meczu z Polonią Leszno trafił aż 6 z 8 prób zza łuku. Pod koszem naszych środkowych tradycyjnie czeka twarda walka z Damianem Cechniakiem (śr. 11,7 pkt, 7,8 zb), z kolei niscy zawodnicy postarają się powstrzymać Adriana Kordalskiego (śr. 12,2 pkt, 8,8 ast, 5,6 zb). 23-latek jest najlepszym asystującym 1. Ligi i ciężar konstruowania akcji Czarnych spoczywa niemal wyłącznie na nim. Punktowym liderem ekipy jest z kolei silny skrzydłowy Patryk Pełka (śr. 13,5 pkt, 9,1 zb). Ważną częścią drużyny stał się także Szymon Rduch (śr. 9,5 pkt, 4,5 zb, 2,6 ast), który podpisał kontrakt z Czarnymi pod koniec grudnia. W drużynie FutureNet Śląska zabraknie Tomasza Żeleźniaka, który z powodu kontuzji nie zagra do końca sezonu. Prawdopodobnie nie wystąpi również Aleksander Dziewa, którego powrót planowany jest na mecz z Astorią.

Mantas Cesnauskis i Radosław Hyży przez lata świetnych występów wyrobili sobie w swoich klubach status legend. Jeszcze niedawno obaj biegali po parkietach, a teraz z dobrymi efektami uczą się szkoleniowego fachu. Czy ich trenerskie kariery będą równie udane, jak te zawodnicze? To pokażą najbliższe lata. Już w sobotę dowiemy się za to, kto wyjdzie zwycięsko z ich bezpośredniego pojedynku. Hej Śląsk!

Tagi: 1 ligacesnauskisczarnifuturenethyżymantasradosławśląsksłupskwrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

9 − jeden =