Trzeci raz Śląska czy powrót Górnika?

0

Po pierwszych dwóch meczach FutureNet Śląsk prowadzi w serii z Górnikiem Trans.eu Wałbrzych 2:0. W najbliższy weekend rywalizacja przenosi się do Wałbrzycha; trzeci mecz odbędzie się w sobotę o 17:00 w hali Aqua Zdrój. Czy WKS wygra i awansuje do półfinału? A może czeka nas czwarte spotkanie w niedzielę? Zastanawiamy się nad tym w poniższej zapowiedzi.

Za Trójkolorowymi przemawia przede wszystkim forma obu drużyn i przebieg dwóch pierwszych spotkań. W sobotę Śląsk wygrał 94:72 bez problemu ogrywając wałbrzyszan. Dzień później Górnik zagrał bardziej agresywnie i na lepszej skuteczności, dzięki czemu do ostatnich minut pozostawał w grze. W końcówce podopieczni Radosława Hyżego nie dali jednak zbliżyć się rywalom do remisu i ostatecznie wygrali 94:85. Plan dwóch zwycięstw został więc wykonany nie bez trudu, ale dość pewnie i spokojnie. WKS grał skutecznie i przyjemnie dla oka, a jeśli podobną formę zaprezentuje w Wałbrzychu, będzie mógł cieszyć się z awansu do kolejnej rundy.

Dużym atutem zespołu Radosława Hyżego jest długa ławka rezerwowych, która jak na razie ma w tej serii kluczowe znaczenie. W sobotę zawodnicy z ławki WKS-u rzucili 46 punktów przy 21 Górnika, a w niedzielę Śląsk wygrał w tym aspekcie 32-7. Trener Hyży chętnie rotuje składem i lubi zaskoczyć kibiców oraz przeciwników; tak było w ostatni weekend, kiedy w wyjściowej piątce dwa razy niespodziewanie znalazł się Maksymilian Zagórski. Zawodnicy Śląska z kolei nieraz udowadniali w tym sezonie, że szkoleniowiec może liczyć na każdego znajdującego się w meczowej kadrze zawodnika.

Po stronie naszej drużyny jest też siła doświadczenia. Duet Radosław Hyży – Robert Skibniewski wie, jak uzyskać wysoką formę i nie stracić głowy w najważniejszych momentach sezonu. W hali AWF-u 42-letni trener jak zawsze był aktywny przy ławce rezerwowych, a „Skiba” raz za razem przekazywał instrukcje kolegom z parkietu. Z niejednego pieca chleb jedli też Kulon, Jakóbczyk, Michałek czy Leńczuk. Wojskowi mają w swoim składzie młodych i zdolnych zawodników, ale to doświadczenie starszych kolegów może mieć kluczowe znaczenie na gorącym terenie w Wałbrzychu.

Skoro już jesteśmy przy tym temacie, atut własnej hali to chyba główna nadzieja wałbrzyszan. Przy ulicy Ratuszowej zawsze jest głośno, a przyjazd FutureNet Śląska oznacza wypełnienie hali po brzegi i głośny doping miejscowych kibiców. Sami zawodnicy WKS-u często podkreślają, że lubią grać w takiej atmosferze, ale wsparcie kibiców może ponieść gospodarzy do lepszej gry, niż w poprzednich spotkaniach. Nie można też zapominać, że w sezonie zasadniczym Trójkolorowi niezbyt dobrze radzili sobie w delegacjach; wygrali niewiele ponad 50% spotkań na wyjeździe. Prawdziwy sprawdzian czeka ich w fazie play-off, gdzie bez zwycięstw poza własną halą o awans będzie bardzo trudno.

Po pierwszych dwóch meczach wielu obserwatorów wskazywało też, że Górnik ma silniejszego lidera. Kibice ostrzyli sobie zęby na pojedynek MVP 1. Ligi Aleksandra Dziewy z Piotrem Niedźwiedzkim i z tego starcia bez wątpienia zwycięsko wyszedł gracz z Wałbrzycha. „Niedźwiedź” przez cały weekend zdobył 47 pkt i 26 zb, wymusił 17 fauli i zanotował wskaźniki EVAL o wartości 39 i 25. Z kolei Olek zatrzymał się na 21 pkt, 9 zb i 4 ast (EVAL 8 i 14). Nie da się ukryć, że na dorobek Niedźwiedzkiego pracuje cała drużyna. Z kolei potencjał Dziewy nie do końca mógł zostać wykorzystany przez taktykę trenera i jeszcze większe niż zazwyczaj oparcie gry na obwodowych. Faktem pozostaje jednak, że lider Górnika rozegrał świetny mecz, a forma Dziewy pozostaje pewną niewiadomą.

Problemy z zatrzymaniem Niedźwiedzkiego mogą też wynikać z kontuzji w drużynie Trójkolorowych. Przed play-offami z powodu urazu łydki ze składu wypadł Mateusz Jarmakowicz, kontuzję leczy także Bartłomiej Pietras. Po utracie dwóch wysokich zawodników Radosław Hyży pod koszem liczyć musiał na niewiele ostatnio grającego Karola Michałka, a nawet młodego Michała Sasika. Jeśli Górnicy znajdą skuteczniejszy sposób na sforsowanie osłabionej defensywy WKS-u, Śląsk będzie czekać w Wałbrzychu naprawdę ciężkie zadanie.

„Nasza gra jest oparta na niskich zawodnikach i nie boimy się tego mówić. Kuba, „Skiba”, Norbert i Krzysztof pokazali przez cały weekend kawał dobrego basketu nie tylko w ataku, ale i w obronie” – mówił Radiu Wrocław Radosław Hyży po dwóch pierwszych spotkaniach. „Kibice i zawodnicy muszą zrozumieć, że mecz trwa 40 minut. Mecz jest jak wojna, a wojnę bardzo rzadko wygrywa się w pierwszej bitwie. Trzeba za to zmęczyć przeciwnika i zastosować kilka forteli. Nie zawsze będziemy wysoko prowadzić, więc te kilkupunktowe różnice też trzeba umieć utrzymać do końca spotkania. Darzę pełnym szacunkiem trenera i charakternych zawodników Górnika. W sobotę czeka nas ciężkie spotkanie. Mam nadzieję, że będzie tylko jedno, ale naprawdę dobre widowisko z obu stron.”

Sobotni mecz z pewnością nie będzie dla Śląska tylko formalnością. Choć Trójkolorowi są zdecydowanym faworytem bukmacherów, w hali Aqua Zdrój nigdy nie gra się im łatwo. Ostatnie dwie wizyty w Wałbrzychu skończyły się dla nas przegranymi; czas przerwać tę serię i wykonać kolejny krok w drodze na szczyt! Hej Śląsk!

Tagi: 1 ligafuturenetgórnikplay-offśląskwałbrzychwrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

pięć × 5 =