Showtime: sezon trzeci – zaczynamy finał!

0

WKS Śląsk Wrocław po raz kolejny zagra w finale Energa Basket Ligi! Zaczynamy zatem trzeci sezon ekscytującego widowiska pod tytułem „SHOWTIME” i rozpoczynamy rywalizację z godnym przeciwnikiem – Kingiem Szczecin.

To ukoronowanie sezonu, na które wszyscy miłośnicy koszykówki w Polsce czekają z niecierpliwością. Teraz, w meczach finałowych, najlepsze zespoły zmierzą się ze sobą, aby udowodnić swoją wyższość. Szykuje się niezapomniane koszykarskie widowisko i sportowe święto.

Po czterech odcinkach, w rocznicę zdobycia Mistrzostwa Polski – WKS pokonał Legię Warszawa, wynikiem serii 3:1 i awansował do finału EBL. Jest to niesamowita informacja dla Wojskowych i wszystkich ich kibiców, jednak zanim przejdziemy do analizy naszego następnego rywala, przypomnijmy sobie, co działo się w ciągu ostatniego tygodnia na parkietach PLK.

Drugi sezon serialu rozpoczęliśmy w Hali Stulecia. Po 20 minutach pewnego prowadzenia Trójkolorowych, Legia przebudziła się i skutecznie goniła naszych bohaterów, punkt za punktem. Jesteśmy przekonani, że wielu z Was, dopiero po końcowej syrenie, miało możliwość w końcu odetchnąć. Wrocławianie nie pozwolili się zdominować i takim sposobem pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 83:77. Głównym bohaterem spotkania wybraliście Aleksandra Dziewę, który pokazał się w mocnej odsłonie, zdobywając 20 punktów.

Drugi odcinek to już miód na serce dla fanów Śląska. Pokazaliśmy się w doskonałej formie i zagraliśmy z niesamowitą energią. Z wynikiem 71:57 prowadziliśmy już 2:0 w serii półfinałowej. Duża jest w tym zasługa Was – naszych kibiców. To właśnie po tym spotkaniu trener Ertugrul Erdogan, ze wzruszeniem podziękował wszystkim fanom za niezbędny doping i pomoc w grze. Nie obyło się jednak bez chwil grozy. Po kilku spotkaniach w pełnym składzie, Jakub Nizioł doznał urazu barku i musiał opuścić parkiet Hali Stulecia.

Po dwóch zwycięstwach rywalizacja przeniosła do Warszawy. To właśnie był ten moment, w którym nasz ulubiony bohater popełnia koszmarny błąd, a my chcemy wyrzucić telewizor przez okno…mamy nadzieję, że tego nie zrobiliście. Odcinek trzeci w pełni kontrolowała drużyna Wojciecha Kamińskiego. Mecz zakończyliśmy, przegrywając 55:78, a wynik serii – 2:1 – zwiastował przynajmniej jedno kolejne spotkanie.

I tak stało się 27 maja, w dzień rocznicy zdobycia osiemnastego tytułu Mistrza Polski – WKS Śląsk Wrocław, wygrywając 65:63 awansował do finału. Z tego miejsca wielkie uznanie należy się również zespołowi Legii Warszawa. Nie zamierzali się łatwo poddać i do końca walczyli, tak, że udało im się odrobić znaczną część przewagi w końcówce spotkania, przyprawiając kibiców Śląska o “zawał serca”. W tym ważnym odcinku do obsady powrócił Jakub Nizioł. Miejmy nadzieję, że już żadna kontuzja nie zabierze nam zawodników sprzed kamery i każdy będzie mógł poczuć, co to znaczy grać w historycznym finale.

Po drugiej stronie drabinki, nasz przeciwnik mierzył się z drużyną BM Stal Ostrów Wielkopolski i zakończył tą serię, również w czterech spotkaniach – wynikiem 3:1.

Kluczowymi zawodnikami w składzie Wilków Morskich, okazali się Zac Cuthbertson (średnio 11,5 pkt na mecz), tegoroczny mistrz wsadów – Phil Fayne (13,2 pkt i 6,3 zbiórki), Bryce Brown (11,6 pkt) oraz Andrzej Mazurczak – notujący średnio 11,9 pkt i 4,2 zbiórki.

To będzie prawdziwe starcie tytanów. Wejście do finału dla Wilków Morskich to historyczne wydarzenie. Drużyna Arkadiusza Miłoszewskiego, po raz pierwszy od czasu awansu do EBL zaszła tak daleko. W tym roku mają zatem szansę na zdobycie swojego pierwszego mistrzowskiego tytułu. Z kolei Wrocławianie mają ich na swoim koncie aż 18 i nie zamierzają łatwo odpuścić zdobycia kolejnego. Warto również zwrócić uwagę na rywalizację między Jeremiah Martinem, a Andrzejem Mazurczakiem. Obaj panowie grają na tej samej pozycji, a w dodatku oboje byli nominowani do zdobycia tytułu MVP sezonu zasadniczego. Ostatecznie nagrodę przekazano w ręce zawodnika ze Szczecina. Jeremiah, podczas jednej z konferencji, przekazał Mazurczakowi uznanie i pogratulował mu sukcesu.

Mamy również informację dla tych, którzy lubią poczuć dodatkowy dreszczyk emocji.

Wyniki finałów Energa Basket Ligi możecie obstawiać dzięki polskiemu legalnemu bukmacherowi online – Betcris. Skorzystajcie z oficjalnej strony internetowej lub aplikacji na telefon i obstawiajcie koszykówkę i inne sporty! Betcris to renomowany bukmacher, który oferuje szeroki wybór zakładów na wydarzenia sportowe na całym świecie. W szerokiej ofercie znajdują się również zakłady na mecze i wydarzenia innych dyscyplin sportowych, w tym piłki nożnej, siatkówki, piłki ręcznej, a także rugby, hokeja, tenisa, boksu, MMA, Formuły 1 i dużo, dużo więcej. Dzięki Betcris macie możliwość obstawiania nie tylko zwycięzców poszczególnych meczów, ale także wielu innych opcji zakładów, takich jak liczba punktów, wynik meczu, handicap i wiele więcej. Możecie analizować statystyki, formę drużyn i inne czynniki, które mogą mieć wpływ na wynik meczu, co dodatkowo zwiększa poziom emocji i napięcia podczas oglądania rozgrywek. Dodatkowo zakłady bukmacherskie Betcris oferują atrakcyjne promocje i bonusy bukmacherskie, które mogą zwiększyć Waszą wygraną!

Nie pozostaje nam już nic innego, jak zaproszenie Was na trybuny Hali Stulecia 2 czerwca. Reżyser “SHOWTIME” – Ertugul Erdogan ma ważne zadanie do wykonania. Gdyby mógł tu napisać coś od siebie, byłoby to z pewnością “JOB IS NOT DONE”. Liczymy na Waszą obecność i wsparcie. Obudźmy Wrocław i rozpocznijmy wielki finał!

Kamera…AKCJA!

 

Tagi: betcrisenerga basket ligaking szczecinkoszykarski Śląsk WrocławplkWKS Śląsk Wrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

dziesięć + osiem =