Rozpoczynamy grę o medale!

0

Czas na fazę play-off, czas na grę o medale! WKS Śląsk Wrocław w ćwierćfinale Energa Basket Ligi zmierzy się z Treflem Sopot, a dwa pierwsze mecze zostaną rozegrane w hali Orbita. Początek rywalizacji do trzech zwycięstw we wtorek o 17:35 – transmisja w Polsacie Sport News.

Choć końcowych rozstrzygnięć można było spodziewać się już wcześniej, to oficjalnie wszystko stało się jasne po niedzielnym meczu Legia Warszawa – King Szczecin. Zgodnie z przewidywaniami drużyna Wilków Morskich wystawiła na to spotkanie juniorski skład, w wyniku czego stołeczna ekipa wygrała aż 137:43 (bijąc przy okazji rekord ligi) i zapewniła sobie 2. miejsce w tabeli na koniec sezonu zasadniczego. Śląsk Wrocław spadł tym samym na 4. lokatę i w pierwszej rundzie play-offów trafił na znajdujący się o jedną pozycję niżej Trefl Sopot.

Trójkolorowi mogą żałować chociażby niespodziewanych porażek na własnym parkiecie z HydroTruckiem Radom i MKS-em Dąbrowa Górnicza, bo wygrana w choć jednym z tych spotkań pozwoliłaby im pozostać na pozycji wicelidera. Choć nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem, czwarte miejsce oznacza rywalizację z bardzo silnym Enea Zastalem BC Zielona Góra w ewentualnym półfinale i – paradoksalnie – teoretycznie trudniejszego rywala w pierwszej rundzie.

Trefl to bowiem jedyny zespół w ligowej stawce, z którym WKS ani razu nie wygrał po powrocie do ekstraklasy. Mało tego, to też jedyna drużyna EBL, której nie pokonał w tym sezonie! Przed rokiem sopocianie wygrali 87:71 w hali Orbita i 86:76 w Ergo Arenia, a w obecnych rozgrywkach pokonali Śląsk 79:60 u siebie i 85:82 na wyjeździe. Bilans 0-4 nie napawa optymizmem, ale kiedy przełamać złą passę, jak nie w najważniejszym momencie sezonu? Play-offy to idealny moment, by zostawić za sobą nie do końca udany finisz rundy zasadniczej, zacząć walkę od zera i skoncentrować się tylko i wyłącznie na nadchodzących wyzwaniach.

– Zawsze dobrze jest mieć jakiegoś asa w rękawie i wyciągnąć go w odpowiednim momencie – mówił w niedawnym wywiadzie dla klubowych mediów Oliver Vidin. – Przygotowania nie zmieniają się jednak jakoś znacząco, bo żyjemy każdym kolejnym, pojedynczym starciem. Różnica jest przede wszystkim w mentalności, bo nie ma tak naprawdę znaczenia czy wygrasz jednym czy trzydziestoma punktami, zwycięstwo liczy się jako jedno. Żeby awansować do kolejnej rundy potrzebujemy dwóch ważnych rzeczy – planu na to, jak osiągnąć pozytywny wynik oraz wiary w to, że można go osiągnąć.

Śląsk i Trefl po raz ostatni w play-offach ekstraklasy występowały aż sześć lat temu – w sezonie 2014/2015. Od tego czasu sporo pozmieniało się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Z ówczesnej najlepszej ósemki trzech drużyn nie ma już w PLK, a zespoły z Radomia i Gdyni zakończyły rywalizację bliżej końca tabeli, niż jej środka. W 2015 roku Wojskowi i żółto-czarni zakończyli zmagania na pierwszej rundzie – sopocianie ulegli PGE Turowowi Zgorzelec 0:3, a WKS w tym samym stosunku przegrał z Energa Czarnymi Słupsk. Teraz na pewno oba kluby liczą na zdecydowanie więcej, ale zwycięzca tej rywalizacji będzie mógł być tylko jeden.

Rzut oka na statystyki wskazuje, że nadchodząca seria może być niesamowicie wyrównana. W 30 meczach rundy zasadniczej Śląsk zdobył tylko 18 punktów mniej od Trefla i stracił zaledwie 2 oczka mniej. Bardzo zbliżona jest również średnia skuteczność obu zespołów – wrocławianie lepiej rzucają zza łuku (36,8% – 36,1%) i z linii (75,3% – 74,5%), ale nieco gorzej za dwa (55,6% – 57,4%). Sopocianie notują z kolei o 0,8 zbiórki i 1,2 asysty na mecz więcej, ale za to częściej tracą piłkę i mają średnio o jeden blok mniej, niż podopieczni Olivera Vidina.

– My nie rzucamy dużo zza łuku. W PLK jest kilka drużyn, które oddają po 40-45 rzutów na mecz, my mieścimy się najczęściej w granicach 25-30. Chcemy grać kontrolowaną koszykówkę i dochodzić do otwartych pozycji. Nie pchamy na siłę piłki do rzutów za trzy, bo najważniejsza dla nas jest celność i konsekwencja w zagraniach – mówił Vidin o mocnych stronach swojego zespołu.

Wiele zależeć będzie od postawy liderów, na których na pewno najbardziej liczą oba sztaby szkoleniowe. Wrocławscy kibice najwięcej wymagać będą od robiącego niezwykle szybkie postępy Aleksandra Dziewy, znakomitego strzelca Elijaha Stewarta czy świetnego w defensywie Ivana Ramljaka. Ten ostatni niedawno został doceniony także przez trenerów EBL, którzy wybrali go najlepszym obrońcą ligi w sezonie zasadniczym. Po drugiej stronie parkietu prym powinni wieść doświadczony Karol Gruszecki, Amerykanin Nuni Omot, którego sprowadzenie w trakcie sezonu okazało się strzałem w dziesiątkę, a także podkoszowi Dominik Olejniczak i Paweł Leończyk. Szczególnie powstrzymanie dwóch ostatnich może być dla Trójkolorowych dużym wyzwaniem, bo pod znakiem zapytania stoi występ wciąż wracającego do zdrowia Bena McCauley’a.

Niebagatelny wpływ na końcowy sukces na pewno będzie miało także to, która z drużyn lepiej wytrzyma presję gry w play-offach. Zarówno Śląsk, jak i Trefl to zespoły oparte w dużej mierze na młodych zawodnikach, dla których nadchodząca seria będzie jednym z najważniejszych wydarzeń w ich dotychczasowych karierach. Ciekawie zapowiadają się chociażby pojedynek rozgrywających Strahinji Jovanovicia i Łukasza Kolendy czy podkoszowa walka Łukasza Olejniczaka z trio Dziewa-Wójcik-Tomczak. Nieco spokoju na pewno będą próbowali wnieść weterani w postaciach Michała Gabińskiego czy Karola Gruszeckiego, a także bardziej doświadczeni zawodnicy z zagranicy, ale na ostatecznym rezultacie może zaważyć chłodniejsza głowa tych młodszych koszykarzy z obu stron.

– Oczywiście ważne jest to, jaki osiągnęliśmy na ten moment wynik i że kończymy sezon zasadniczy na 4. miejscu, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że dużo drużyn z o wiele większym budżetem nie zagra w ogóle w play-offach. Dla mnie największą wygraną jest jednak to, że udało się w pełni zrealizować to, na co umawialiśmy się z zarządem w momencie, w którym przychodziłem do klubu. Kiedy zaczynaliśmy okres przygotowawczy w czerwcu, to Gordon, Tomczak czy Wójcik byli zupełnie innymi graczami. Dzisiaj są o kilka poziomów wyżej, a te 20 czy 30 rozegranych meczów w EBL dodały im skrzydeł i bardzo cennego doświadczenia.  Czekamy na play-offy i mocno wierzę, że to wszystko może skończyć się dla nas dobrze. Chcemy więcej i jestem przekonany, że nas na to stać – oceniał szkoleniowiec WKS-u.

Już we wtorek staniemy na linii startu i rozpoczniemy grę o medale Energa Basket Ligi. Obok nas jest jednak siedmiu równie głodnych sukcesu rywali, a w walce o końcowy sukces na pewno nikt nie będzie odpuszczał. Możemy jednak zapewnić, że Trójkolorowi dadzą z siebie wszystko, zostawią na parkiecie serce i spróbują wszystkich sztuczek, by zapewnić sobie miejsce w półfinale Energa Basket Ligi. Trzymajcie kciuki i bądźcie z nami przed telewizorami! Hej Śląsk!

Plan ćwierćfinałowej serii WKS Śląsk Wrocław – Trefl Sopot:

1. mecz – 30 marca (wtorek), godz. 17:35, hala Orbita, transmisja w Polsacie Sport News

2. mecz – 2 kwietnia (piątek), godz. 17:35, hala Orbita, transmisja w Polsacie Sport News

3. mecz – 5 kwietnia (poniedziałek), godz. 17:35, Ergo Arena, transmisja w Polsacie Sport Extra

Ewentualny 4. mecz – 7 kwietnia (środa), godz. 17:35, Ergo Arena, transmisja w Polsacie Sport News

Ewentualny 5. mecz – 10 kwietnia (sobota), hala Orbita (brak informacji o godzinie i transmisji)

Tagi: eblenerga basket ligaOliver Vidinplay-offplay-offsplkśląskśląsk wrocławsopottrefltrefl sopotwkswrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

17 − dziewięć =