Justin Bibbs pierwszym zagranicznym wzmocnieniem Śląska!

0

Justin Michael Bibbs zostanie nowym graczem koszykarskiego Śląska Wrocław. 25-latek wzmocni skład Trójkolorowych na pozycji rzucającego obrońcy po zakończeniu sezonu w Nowej Zelandii. Obecnie Justin występuje w zespole Auckland Huskies, gdzie notuje bardzo dobre liczby i walczy z drużyną w fazie play-off. Z WKS-em Bibbs zwiąże się 2-letnim kontraktem. Witamy we Wrocławiu!

Bibbs urodził się 14 stycznia 1996 roku w Dayton, w stanie Ohio, w USA. Granie w koszykówkę rozpoczął w szkole średniej, gdzie w barwach Virginia Tech (2014-2018) występował w lidze NCAA. W ciągu czterech lat rozegrał 127 spotkań (116 w wyjściowej piątce), notując przy okazji aż 1457 punktów, co plasuje go na 17. miejscu w klasyfikacji wszechczasów Virginia Tech. Po zakończeniu college’u postanowił spróbować sił w drafcie NBA, ale bezskutecznie. Przepustką do dorosłego basketu stała się natomiast Liga Letnia NBA, gdzie występował w barwach Boston Celtics (śr. 5 pkt., 1,7 zb., 1 ast.). Pokazał się na tyle dobrze, że dostał szansę, żeby pojechać z Celtami na obóz treningowy i podpisał pierwszy zawodowy kontrakt z występującymi w NBA G-League rezerwami Bostonu, Maine Red Claws.

W nowej drużynie w sezonie 2018/2019 Bibbs rozegrał 44 spotkania, w których notował średnio 11,8 pkt., 3 zb. oraz 2,6 ast. Zespołowi niestety nie udało się awansować do play-offów na Wschodzie, przez co zakończyli rozgrywki dość wcześnie. Jednak jak na pierwszy seniorski sezon, Justin zaliczył naprawdę dobry start, niezłe liczby i występował na parkiecie średnio 29,6 minuty. To zaprocentowało, bo po rozgrywkach zgłosiło się po niego Los Angeles Clippers, z którym podpisał 10-dniowy kontrakt. Później przeniósł się do drugiej ekipy Clippersów, występującej w G-League, Agua Caliente Clippers. Tam wystąpił w 5 spotkaniach, notując średnio 25 minut na parkiecie, 8,2 pkt., 4 zb. oraz 1,6 ast. Nie mógł być wybitnie zadowolony z takich statystyk więc postanowił wrócić tam, gdzie rozpoczął swoją przygodę z seniorską koszykówką, do Maine Red Claws. Po powrocie zaliczył kolejne dobre rozgrywki 2019/2020 i w Bostonie miał statystyki na poziomie 25 rozegranych spotkań, średnio 27,6 min., 9,6 pkt., 3,4 zb. i 2,5 ast. Tamten sezon zapowiadał się naprawdę dobrze, bo jego ekipa wygrała 28 z 42 spotkań i zajęła pierwsze miejsce w dywizji atlantyckiej, w konferencji wschodniej. Później jednak świat zaatakowała pandemia COVID-19 i play-offów nie udało się rozegrać. Szanse na ugranie czegoś wielkiego były jednak spore, bo wówczas Bibbs grał w drużynie m.in. z Tacko Fallem, Carsenem Edwardsem czy Tremontem Watersem (wszyscy obecnie Boston Celtics).

Przerwany sezon zahamował plany rzucającego i Bibbs nie rozegrał żadnego oficjalnego meczu od 11 marca 2020 roku aż do 28 maja 2021 roku. Niespełna dwa tygodnie przed tą datą postanowił opuścić Stany Zjednoczone i wyjechać zagranicę, a konkretniej do Nowej Zelandii, gdzie 18 maja podpisał kontrakt z Auckland Huskies. Ta liga jest obecnie w trakcie rozgrywek, a Amerykanin od momentu podpisania kontraktu do tej pory zdołał rozegrać 7 meczów w barwach Auckland, notując średnio 30,6 min., 16,3 pkt., 4,7 zb. oraz 3,3 ast. Najlepszy występ rzucającego miał miejsce 2 lipca, kiedy w spotkaniu przeciwko Nelson Giants w 33 minuty rzucił 31 punktów oraz zaliczył 4 zbiórki i 5 asyst. Auckland natomiast na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego jest na 4. miejscu w tabeli NBL.

Nowy rzucający WKS-u ma również ciekawą przeszłość reprezentacyjną. Z drużyną narodową Stanów Zjednoczonych został mistrzem świata U-19. W turnieju w 2015 roku, rozgrywanym w Grecji, Bibbs wystąpił w pięciu spotkaniach, w których notował średnio 2,6 pkt., 1,2 zb. oraz 2,2 ast. Wówczas o sile kadry USA stanowili m.in. MVP turnieju Jalen Brunson, Jayson Tatum czy Allonzo Trier. Amerykanie w finale czempionatu pokonali Chorwację 79:71 i Bibbs mógł zawiesić złoty medal na swojej szyi.

Justin Bibbs występuje na obwodzie, ale nie stroni także od ataków w stronę kosza, zakończonych rzutami z dystansu lub punktami spod obręczy. Dobre warunki fizyczne pozwalają mu na efektowne wsady, a jak pokazują statystyki z Nowej Zelandii, potrafi również obsłużyć skutecznym podaniem kolegów. Jak przystało na rzucającego, dysponuje też solidnym rzutem z dystansu i nieźle ułożoną ręką.

– Justin Bibbs to bardzo interesujący zawodnik i ma imponujące warunki fizyczne, co jest dla mnie istotne. W dodatku dobrze rzuca zza łuku i wie, jak grać w obronie. Spodziewam się, że będzie kluczową postacią i podniesie poziom gry całej drużyny. Oczywiście to nie koniec. Niedługo powinni pojawić się kolejni zawodnicy i będziemy mogli stopniowo przygotowywać się do sezonu. Wierzę, że zbudujemy mocny zespół, który z powodzeniem będzie rywalizował zarówno w EuroCupie, jak i w Energa Basket Lidze – komentuje transfer trener Trójkolorowych, Petar Mijović.

Po zakontraktowaniu Amerykanina, Śląsk ma jeszcze trzy miejsca w zespole dla zagranicznych zawodników. Ze względu na grę w EuroCupie, Wojskowi mogą mieć w drużynie sześciu graczy spoza granic Polski, a oprócz Bibbsa, zakontraktowani są jeszcze Strahinja Jovanović i Ivan Ramljak. Liczymy na to, że 25-latek będzie w stanie przenieść swoją dobrą grę w Nowej Zelandii na polskie i europejskie parkiety. Justin, nie możemy się już doczekać, aż zobaczymy Cię w trójkolorowych barwach! Hej Śląsk!

Tagi: amerykaninbasketballbibbsboston celticsJustin Bibbslos angeles clippersnowa zelandiaOhiorzucającyshooting guardśląsktransferusawksWKS Śląsk WrocławWroclovewrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

4 × pięć =