Sokoły wyrównały rachunki

Rawplug Sokół Łańcut, po bardzo wyrównanym meczu, pokonał TBS Śląsk II Wrocław 87:80. Trójkolorowi przez niemal całe spotkanie gonili wynik, a w ostatniej kwarcie udało im się dwukrotnie doprowadzić do remisu. Kapitalna postawa Szymona Tomczaka, który w 30 minut zanotował 22 punkty i 12 zbiórek, nie wystarczyła, by w Łańcucie odnieść sukces. Zabrakło niewiele, co jest dobrym prognostykiem na kolejne mecze naszej młodej drużyny.

Pierwsza piątka Śląska: Sebastian Bożenko, Aleksander Leńczuk, Tomasz Żeleźniak, Jan Wójcik, Szymon Walski.

Wynik meczu akcją 2+1 otworzył Dawid Zaguła, wyprowadzając tym samym zespół z Łańcuta na prowadzenie. Śląsk odpowiedział celną trójką i od tego momentu rozpoczęło się bombardowanie koszy w hali MOSiR. Po czterech minutach gry wrocławianie mieli już przekroczony limit fauli, co sprytnie na punkty zamieniali gospodarze, wykorzystując rzuty wolne. Gra toczyła się szybkim tempem, ale skuteczniejsi w ataku byli zawodnicy Sokoła i to oni zakończyli pierwszą kwartę na prowadzeniu 27:18.

Druga ćwiartka zaczęła się pozytywnie dla młodzieży z WKS-u. Jan Wójcik otworzył tę część meczu rzutem zza łuku i wydawało się, że Trójkolorowi złapią dobry rytm. Podopieczni trenera Kaszowskiego wciąż utrzymywali jednak bezpieczną przewagę dzięki formie rzutowej swoich strzelców. Gospodarze bezlitośnie wykorzystywali również błędy Śląska, przechwytując piłki i zdobywając łatwe punkty. Pod koniec drugiej kwarty obie drużyny miały wykorzystane faule i głównie punktowały z linii. Mimo to podopiecznym Dusana Stojkova udało się nadrobić część strat do rywala. Do przerwy TBS Śląsk II przegrywał w Łańcucie już tylko 44:50.

Trzecia część gry wyglądała łudząco podobnie do pierwszej. Sokół świetnie rozpoczął, zdobywając 9 punktów w trzy minuty, na które Śląsk odpowiedział tylko raz za 2 punkty. Później Wojskowi podjęli kolejną próbę odrobienia strat i udało im się nadrobić do rywala 6 „oczek”. To wciąż jednak było za mało… Kapitalnie radził sobie Szymon Tomczak, który dzień wcześniej rozgrywał spotkanie w Starogardzie Gdańskim z pierwszym zespołem. Do trzeciej kwarty zdobył 18 punktów ze skutecznością 90%. Niestety jego postawa nie wystarczyła i to gospodarze z Łańcuta prowadzili 69:61 przed ostatnią częścią meczu.

Ostatnia kwarta była jednocześnie ostatnią szansą dla Trójkolorowych na odwrócenie losów spotkania. Kapitan drużyny Sebastian Bożenko, mimo niezbyt dobrej skuteczności, wspierał drużynę swoimi asystami (5). W połowie tej części gry Śląskowi udało się dogonić rywala i doprowadzić do remisu 71:71. Wówczas wydawało się, że przed nami niesamowicie emocjonująca końcówka. Sokół jednak odpowiedział w najlepszy z możliwych sposobów, szybko odbudowując przewagę i wychodząc na pięciopunktowe prowadzenie. Podopieczni trenera Stojkova nie dawali za wygraną i kilka chwil później ponownie wyrównali na 78:78. Końcówka jednak znowu należała do gospodarzy, którzy ostatecznie pokonali TBS Śląsk II 87:80.

Najlepszym zawodnikiem w ekipie Trójkolorowych był wspomniany już Szymon Tomczak (22 punkty, 12 zbiórek), ale dobrze zaprezentował się również wracający po kontuzji Kacper Gordon (15 punktów, 3 asysty) oraz najbardziej doświadczony w zespole Aleksander Leńczuk (14 punktów, 3 asysty).

Po 17. kolejce TBS Śląsk II Wrocław plasuje się na 9. miejscu w Suzuki 1. Lidze. Wrocławianie w Łańcucie przegrali swój ósmy mecz w tym sezonie i na ten moment mają bilans 8-8. Nie ma zbyt wiele czasu na poprawienie błędów, ale głęboko wierzymy, że na piątkowe starcie z GKS-em Tychy nasi młodzi zawodnicy wyjdą nie tylko maksymalnie zmotywowani, ale również z jasnym celem – wygrać po raz dziewiąty w bieżących rozgrywkach. Hej Śląsk!