Rozgryźć Wilki!

0

Nie zwalniamy tempa! Po bardzo ważnym, domowym zwycięstwie z GTK Gliwice, czas na daleki wyjazd na północ. Już w czwartek WKS Śląsk Wrocław zmierzy się w hali MOSRiR z Kingiem Szczecin. Spotkanie zostanie rozegrane w ramach 27. kolejki Energa Basket Ligi – Trójkolorowi pozostają na ten moment na pozycji wicelidera tabeli, a Wilki Morskie zajmują 6. miejsce. Mecz rozpocznie się o godzinie 17:35; transmisja w Polsacie Sport Extra.

Przed wrocławianami cztery bardzo trudne spotkania, które zdecydują, z jakiego pułapu podopieczni Olivera Vidina wystartują w tegorocznej fazie play-off. Zadanie będzie tym trudniejsze, że spośród wspomnianych wcześniej czterech meczów, aż trzy będą wyjazdowe. Oprócz najbliższego meczu w Szczecinie, przed Wojskowymi jeszcze Warszawa (vs Legia, 11.03) oraz Toruń (vs Polski Cukier, 21.03). W międzyczasie halę Orbita odwiedzi zespół MKS-u Dąbrowa Górnicza (16.03), a później już tylko faza pucharowa, która rozstrzygnie o medalach w bieżących rozgrywkach.

– My właściwie zaczęliśmy już przygotowania do fazy play-off – mówi trener Śląska, Oliver Vidin. – Od meczu z GTK trener przygotowania motorycznego, Łukasz Piwkowski, ćwiczy z zespołem fizycznie z myślą o decydującej fazie rozgrywek. Ciężkie treningi mogą sprawić, że zespół będzie nieco zmęczony i na “ciężkich nogach”, ale mogą też dać dodatkową energię do jeszcze lepszej gry. Myślami jesteśmy jednak zawsze przy najbliższym spotkaniu i przygotowujemy się przede wszystkim na drużynę ze Szczecina.

Jeżeli chodzi o sezon 2020/21, to Trójkolorowi mają bardzo dobre wspomnienia z pierwszego meczu z Kingiem, kiedy to pokonali na własnym parkiecie zespół Jesusa Ramireza, a wówczas Łukasza Bieli, 91:73. W tamtym spotkaniu błyszczał tercet Elijah Stewart (30 pkt., 6 zb., 3 prz.), Strahinja Jovanović (22 pkt., 9 ast., 6 zb.) oraz Aleksander Dziewa (18 pkt., 6 zb., 4 blk.). Na tak dobrze dysponowanych wrocławian nie było rady i szczecinianie musieli uznać wyższość gospodarzy.

Od tamtego starcia jednak w obydwu zespołach nastąpiło sporo zmian kadrowych i trudno przewidywać, jak może się potoczyć czwartkowy mecz. Do Wilków Morskich dołączyli między innymi Maciej Lampe, Zach Thomas czy Tookie Brown. Z kolei szeregi Trójkolorowych wzmocnili Kyle Gibson, Ben McCauley czy ostatnio Maciej Bender. Jedni i drudzy wydają się być obecnie mocniejsi, niż w tamtym okresie, o czym zresztą świadczą miejsca w tabeli Energa Basket Ligi. Szczególnie ciekawie zapowiada się walka pod koszem, w której były wielokrotny reprezentant Polski Maciej Lampe postawi warunki obecnemu kadrowiczowi – Aleksandrowi Dziewie. Ten pojedynek może być ozdobą spotkania i jesteśmy przekonani, że Olka stać na to, by wyjść z niego zwycięsko. Wydaje się, że bardzo owocne zgrupowanie w Gliwicach sprawiło, że nasz podkoszowy zyskał mnóstwo pewności siebie i na parkiecie staje się prawdziwym liderem Wojskowych. Udowodnił to zresztą w meczu z GTK Gliwice, w którym rządził i dzielił na tablicach, dzięki czemu zgarnął tytuł MVP tygodnia oraz znalazł się w najlepszej piątce 26. kolejki PLK.

Jeżeli chodzi o ekipę ze Szczecina, to na dystansie całego sezonu najlepiej w zespole Ramireza radzili sobie Michael Fakuade (śr. 12,4 pkt., 6,7 zb., 1,5 blk.), Cleveland Melvin (śr. 12 pkt., 5,7 zb.) oraz Jakub Schenk (śr. 10,6 pkt., 5,1 ast., 2 zb.). Do tej trójki w ostatnim czasie dołączył wspomniany wcześniej Lampe, który do Energa Basket Ligi wszedł “z buta” i momentalnie pokazał, że pomimo 36 lat wciąż może grać na bardzo wysokim poziomie, o czym najlepiej świadczą jego statystyki (śr. 16 pkt., 5,3 zb.). Szczecinianie są bardzo mocni przede wszystkim pod obręczą i tam będą upatrywać swoich szans. Wojskowi jednak i na to mają odpowiedź. W poprzednim spotkaniu z GTK do składu wrócił Ivan Ramljak i od razu pokazał, że jest kluczową postacią w układance Olivera Vidina. “Ramo” zebrał aż 11 piłek, zaliczył również 3 przechwyty i 2 bloki, a jego gra defensywna była kluczowa w odniesieniu zwycięstwa. Coraz bliżej powrotu do składu jest Ben McCauley, a podkoszowe szeregi wrocławian wzmocnił Bender, który ma 211 cm wzrostu. Tak więc w kontekście panowania pod koszami może być tylko lepiej i liczymy na to już w meczu z Kingiem.

– Myślę, że czeka nas wyrównany mecz – komentuje Vidin. – Od naszego ostatniego spotkania King zmienił praktycznie połowę drużyny, rotowano tam najwięcej w całej lidze, a do tego pojawił się nowy trener. Rywale po dwóch porażkach z rzędu na pewno będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, ale my – jeśli chcemy utrzymać 2. miejsce w tabeli – musimy wygrywać. Nie pozostaje nam nic innego, jak zrobić wszystko, aby zwyciężyć w tym spotkaniu.

Jak wspomniał trener Vidin, Wilki Morskie mają za sobą słodko-gorzki okres. Po serii pięciu zwycięstw z rzędu i wygranych meczach, m.in. bardzo wysoko ze Spójnią (105:80) oraz Stalą (77:67), przyszedł czas na zimny prysznic. Tym bardziej bolesny, że dwie porażki zdarzyły się na własnym parkiecie, najpierw z Pszczółką Startem (70:78), a ostatnio Treflem (81:83). To pokazuje, że forma szczecinian w ostatnich tygodniach lekko podupadła, tak samo zresztą jak i ich najbliższych przeciwników. Wrocławianie przez ten sezon szli jak burza i przez dłuższy czas nie mieli sobie równych w rozgrywkach PLK. Po serii sześciu zwycięstw z rzędu jednak coś się zacięło, a duży wpływ na ten stan rzeczy miały dłuższe kontuzje Ramljaka i McCauley’a oraz lekkie problemy zdrowotne Stewarta. O ile porażka z Treflem po zaciętym spotkaniu (82:85) była jeszcze do wytłumaczenia, o tyle blamaż na własnym parkiecie z HydroTruckiem Radom (75:97) był bardzo trudny do przełknięcia. Teraz jednak sytuacja kadrowa się poprawiła, wracają najważniejsi zawodnicy, Dziewa zadebiutował w kadrze, Wójcik wygrał konkurs wsadów, a ze Stanów przyleciał Bender. To dobry czas, żeby udowodnić, że zwycięstwo z GTK 80:72 tydzień temu to tylko wstęp do powrotu na właściwe tory.

– Drużyna ze Szczecina ma bardzo dobrego trenera i jakościowych zawodników – kończy trener Vidin. – Ostatnie mecze pokazały, że stać ich na wiele, ale potrzebują nieco czasu, żeby zgrać się ze sobą po ostatnich zmianach w składzie. Jeśli zatrzymamy rzuty zza łuku rywali i nie pozwolimy im na zbiórki w ataku, powinniśmy osiągnąć dobry wynik.

Czas postawić pierwszy z czterech ostatnich kroków w drodze do fazy play-off. Z pewnością stać nas na to, żeby przywieźć dwa punkty ze Szczecina i jesteśmy przekonani, że wszystko w tym meczu będzie w naszych rękach. Trzymajcie za nas kciuki! Do boju, Trójkolorowi! Hej Śląsk!

Tagi: aleksander dziewaeblenerga basket ligaHej ŚląskKing Wilki Morskie SzczecinMaciej LampeplkPolska Liga KoszykówkiwksWKS Śląsk Wrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

4 × dwa =