Ostatni zagrają z pierwszymi

0

W najbliższej kolejce 1. Ligi ostatni zespół w tabeli zagra z liderem: SKK Siedlce podejmie FutureNet Śląsk Wrocław. Po dwóch ciężkich domowych meczach Trójkolorowych czeka więc teoretycznie łatwiejszy wyjazd. Początek meczu w sobotę o 18:00.

Drużyna FutureNet Śląska doskonale rozpoczęła sezon, w którym ma walczyć o awans do ekstraklasy. Wojskowi pewnie wygrali cztery pierwsze spotkania i prowadzą na zapleczu PLK. Śląsk ma najwięcej zbiórek w całej lidze (45,5/mecz), Aleksander Dziewa jest trzecim najlepszym strzelcem 1. Ligi (17,8 pkt/mecz), a Norbert Kulon najlepszym podającym (8,5 ast/mecz) – Radosław Hyży ma więc powody do zadowolenia na starcie rozgrywek. Bilansem 4-0 pochwalić się może także Rawlplug Sokół Łańcut, ale w ostatniej kolejce wygrał on zdecydowanie mniejszą różnicą punktów niż Śląsk (75:66 z AZS AGH Kraków) i został wyprzedzony przez WKS. Prowadzącą dwójkę goni Jamalex Polonia 1912 Leszno, która z bilansem 3-1 zajmuje 3. miejsce. Na przeciwległym końcu tabeli znajduje się SKK Siedlce, który – podobnie jak Syntex Księżak Łowicz – jeszcze nie wygrał w tym sezonie i z bilansem 0-3 jest na ostatnim miejscu w tabeli. O ile dwie pierwsze porażki zostały poniesione z silnymi drużynami (63:89 w Łańcucie i 72:86 z Polfarmexem Kutno), o tyle wysoka porażka 57:75 ze Zniczem Pruszków może niepokoić kibiców z Siedlec. Drużyna Michała Spychały w całej lidze ma najmniej zdobytych punktów (64/mecz), najmniej asyst (13/mecz) i najgorszą skuteczność z gry (36,1%). SKK ma do rozegrania także zaległe spotkanie z WKK Wrocław, które odbędzie się w przyszłym tygodniu.

W ubiegłym sezonie SKK Siedlce w 1. Lidze utrzymał się dopiero po wygranej 3:1 serii w fazie play-out z Siarką Tarnobrzeg. Wygląda na to, że w tym roku drużynę ze wschodu Polski również czeka walka o utrzymanie, pomimo letnich wzmocnień. W drużynie zatrzymano trzech najważniejszych graczy poprzedniego sezonu: Rafała Sobiłę, Bartosza Wróbla i Rafała Króla. Ten ostatni kapitalnie zaczął obecny sezon, notując średnio aż 19,7 pkt i 7,7 zbiórki na mecz i na pewno będzie największym zagrożeniem dla defensywy FutureNet Śląska. Ponadto do SKK dołączyło czterech ciekawych zawodników. 21-letni Artur Pabianek trafił do Siedlec z Siarki Tarnobrzeg, a Nikodem Sirijatowicz z Polonii Leszno. Obaj byli w zeszłym sezonie ważnymi zawodnikami w rotacji swoich drużyn i powinni wzmocnić siłę rażenia SKK. Doświadczony Maciej Strzelecki przeniósł się do nowego klubu z Pogoni Prudnik, ale ma za sobą kilka sezonów, gdy grał na parkietach ekstraklasy w barwach PGE Turowa Zgorzelec, Polpharmy Starogard Gdański i Siarki Tarnobrzeg. Ostatni z letnich nabytków jest dobrze znany we Wrocławiu – Marcin Pławucki wrócił do Siedlec po roku przerwy na występy w barwach Śląska.

– Na własne życzenie zaczęliśmy od trzech porażek i jesteśmy w trudnej sytuacji. Nasza gra wygląda źle, ale przed nami mnóstwo okazji, by to zmienić. Trzeba pokazać charakter i ciężko pracować. Ta liga jest tak wyrównana, że każdy może wygrać z każdym – mówi „Spławik”, który po powrocie do Siedlec wrócił także na swoją naturalną pozycję rozgrywającego i w pierwszych meczach notował średnio 6 pkt i 4,7 ast. – Gramy wymiennie z Nikodemem, ale to fakt, że dużo więcej czasu spędzam teraz na rozegraniu. Czy doświadczenie zdobyte na pozycji numer 2 we Wrocławiu procentuje? Ciężko powiedzieć, patrząc na wyniki można stwierdzić, że nie, ale ja wiem, że stać nas na dużo lepszą grę i wygrywanie spotkań. Jeśli chodzi o sobotni mecz, znam ulubione zagrania poszczególnych zawodników WKS-u, ale jednocześnie oni znają też moje, więc nie szukałbym tutaj jakiejś przewagi. Nie koncentruję się na grze Śląska, myślę raczej, co zrobić, by gra mojego zespołu zaczęła wyglądać tak, jak powinna – kończy Pławucki.

Choć liczby i tabela jasno wskazują faworyta sobotniego meczu, nie musi być on wcale łatwy dla podopiecznych Radosława Hyżego. Zawodników WKS-u czeka kilkugodzinna podróż i około 450 kilometrów trasy do Siedlec, zmierzyć się trzeba będzie więc nie tylko z przeciwnikiem, ale i własnym zmęczeniem. Ponadto drużyna SKK będzie chciała zatrzeć złe wrażenia z pierwszych kolejek i przełamać passę porażek. Coś do udowodnienia trenerowi Hyżemu może mieć także Marcin Pławucki. Każde inne rozstrzygnięcie niż zwycięstwo FutureNet Śląska będzie jednak dużą niespodzianką. Liczymy na powtórkę z ubiegłego sezonu, gdy Wojskowi we Wrocławiu wygrali 84:63, a w Siedlcach 83:78. Hej Śląsk!

Tagi: 1 ligafuturenetmarcinpławuckisiedlceskkśląskwrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

dwadzieścia − 2 =