Odbudować się w stolicy!

0

Cztery dni po przegranej w Ankarze koszykarzy Śląska czeka kolejny występ w stolicy. W 10. kolejce Energa Basket Ligi Trójkolorowi zmierzą się na wyjeździe z Legią Warszawa. Początek spotkania w sobotę o godzinie 20:30; transmisja w Polsacie Sport News.

Legia w lidze “złapała” dobrą formę, wygrywając trzy z czterech ostatnich meczów. W nich pewnie pokonali HydroTruck Radom, Polski Cukier Pszczółkę Start Lublin oraz w ostatnim spotkaniu Enea Abramczyk Astorię Bydgoszcz. Warszawianie przegrali w tym czasie jedynie z Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski, aczkolwiek podopieczni Wojciecha Kamińskiego do ostatnich minut walczyli z aktualnym mistrzem Polski. Przed sobotnim starciem stołeczni legitymują się bilansem 5-3 i zajmują miejsce w środkowej części tabeli.

Jeszcze lepiej Legioniści prezentują się w FIBA Europe Cup, gdzie już po czterech kolejkach zapewnili sobie awans do kolejnej rundy. Warszawianie z kompletem punktów prowadzą w grupie H. Rozgrywki rozpoczęli od wyjazdowego zwycięstwa z rumuńską CSM Oradeą. Następne trzy mecze zespół ze stolicy grał już u siebie i zapisał na swoim koncie następne wygrane. Najpierw z węgierską drużyną Szolnoki Olajbányász, potem z portugalskim FC Porto, a w środę po raz drugi pokonali ekipę rumuńską. Mimo iż początek spotkania należał do przyjezdnych, to w drugiej połowie Legia była w stanie odwrócić losy meczu i wygrać ważne dla nich starcie.

Po pierwszych meczach najważniejszą postacią zespołu wydaję się być Muhammad-Ali Abdur-Rahkman, który w lidze rzuca średnio 16,4 punktów, a w FIBA Europe Cup zdobywa nawet 18 punktów na mecz. Wspiera go przede wszystkim Raymond Cowels III, który już w poprzednich dwóch sezonach świetnie prezentował się w Energa Basket Lidze, będąc zawodnikiem PGE Spójni Stargard. Ważnymi punktami drużyny są również doświadczeni Polacy Łukasz Koszarek oraz Dariusz Wyka. Poza tym dobrze do drużyny wkomponował się też Strahinja Jovanović, który ten sezon rozpoczął w Śląsku, a w tamtym zdobył z klubem brązowy medal i był jedną z wiodących postaci w zespole.

– Na pewno wiemy czego się po nim spodziewać, jednak on też bardzo dobrze zna nas. Grał z nami półtora roku, więc ma dużą wiedzę na temat naszej gry i zapewne przekaże nowym kolegom z drużyny jakieś wskazówki, jak z nami grać. My z kolei mamy Jakubę Karolaka, więc można powiedzieć, że trochę się wymieniliśmy. Nie przywiązywałbym jednak aż takiej uwagi do meczów z poprzedniego sezonu, ponieważ teraz obie ekipy mają zupełnie inną kadrę – tak o najbliższym rywalu oraz obecności Jovanovicia w Legii mówi Aleksander Dziewa.

Choć wrocławianie w lidze ostatnio zaczęli wygrywać, to ogólnie ich forma dość mocno faluje. Po bardzo słabym początku sezonu, w ostatnich tygodniach widoczna była znaczna poprawa gry. Pozytywnymi sygnałami były domowe zwycięstwa z MKS-em Dąbrowa Górnicza i Treflem Sopot oraz wyjazdowe starcie z Boulogne Metropolitans 92. Co prawda we Francji nie udało się wygrać, jednak Trójkolorowi nie ustępowali faworyzowanym rywalom i do samego końca zaciekle walczyli o wygraną.

W tym tygodniu wyglądało to już trochę inaczej. Koszykarze Śląska, uskrzydleni wygraną z Treflem, pojechali do Ankary po swoje pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach 7DAYS EuroCup. Niestety w starciu z Turk Telekomem nie oglądaliśmy już takiej samej drużyny, jak w ostatnich spotkaniach. Na parkiecie w Turcji znów zdecydowanie bardziej w oczy rzucały się indywidualne popisy zawodników, niż sumienna zespołowa gra. Na dodatek mocno niepokojącym faktem jest to, że po raz kolejny w tym sezonie nie wytrzymaliśmy tempa w decydującej części meczu. Ponownie wyraźnie przegraliśmy ostatnią kwartę i w konsekwencji też całe spotkanie.

– Decydująca będzie szybka regeneracja po meczach, ponieważ teraz oba zespoły grają swoje spotkania co parę dni. Ważna będzie też chęć zwycięstwa, a z naszej strony będzie ona gigantyczna. Chcemy to spotkanie wygrać, wrócić na zwycięskie tory i walczyć o jak najwyższe miejsca w tabeli – dodaje Dziewa.

Teraz trzeba się już skupić na rywalu, z którym w tamtym sezonie lubiliśmy grać. Z Legią mierzyliśmy się wtedy pięciokrotnie i aż cztery z tych spotkań wygraliśmy. Najpierw byliśmy lepsi w obu meczach sezonu zasadniczego, a następnie spotkaliśmy się z warszawianami w starciach o 3. miejsce. Cała seria była bardzo emocjonująca, ale momentem, który na długo zapamiętają kibice i tak będzie rzut Elijaha Stewarta. Jego trafienie w ostatnich sekundach trzeciego meczu zapewniło Śląskowi wygraną w serii 2-1 i tym samym zagwarantowało 3. miejsce w Energa Basket Lidze Trójkolorowym. W sobotę liczymy na równie ciekawe widowisko i oby kolejne zwycięskie. Hej Śląsk!

Tagi: basketbasketballeblenerga basket ligakolejkakoszykówkalegialegia warszawameczplkPolska Liga KoszykówkiŚląsk WrocławWKS Śląsk Wrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

4 × trzy =