Niegościnna Opolszczyzna. FutureNet Śląsk przegrywa po raz drugi

0

Jak trudnym terenem w 1. Lidze jest hala „Obuwnik”, w której swoje mecze rozgrywa Pogoń Prudnik, przekonało się już wiele drużyn. Niestety dołączył do nich FutureNet Śląsk Wrocław. Ekipa Radosława Hyżego przez całe spotkanie nie była w stanie znaleźć odpowiedzi na dobrą grę rywali. WKS poniósł drugą w sezonie porażkę, przegrywając 80:87.

Goście zaczęli spotkanie w składzie: Robert Skibniewski, Norbert Kulon, Tomasz Żeleźniak, Bartłomiej Pietras, Karol Michałek. Już pierwsza kwarta pokazała jak trudna przeprawa czeka przyjezdnych. Zawodnicy Pogoni od początku wyglądali pewniej i wygrywali większość sytuacji 1 na 1 – w pierwszej części spotkania aż trzykrotnie mieli okazję na zaliczenie akcji 2+1, ostatecznie w każdym przypadku nie trafili dodatkowego rzutu osobistego. Za sprawą dobrej gry Jakuba Krawczyka i Tomasza Prostaka, podopieczni Tomasza Michalaka odskoczyli na parę oczek, ale wynik Śląska ratował Aleksander Dziewa, który w samej pierwszej kwarcie zdobył 11 punktów. Pogoń prowadziła nieznacznie, 25:24.

Drugą część meczu od celnej trójki zaczął Jakub Musiał, ale po drugiej stronie parkietu swoje show kontynuował Tomasz Prostak. Lider Pogoni nawet jeśli nie kończył akcji punktami, stawał na linii rzutów osobistych i tam nie zawodził. Goście trzymali się względnie blisko, ale ciągle poszukiwali swojego rytmu i trudno było im wykorzystać ich największą broń, a więc rzuty dystansowe. Śląsk płacił za wszystkie indywidualne błędy w obronie, efektem czego było prowadzenie prudniczan do przerwy 49:41.

Niestety zmiana stron nie przyniosła zmiany gry Trójkolorowych, którzy popadali w coraz większe tarapaty. Gospodarze z dosyć dużą łatwością doprowadzali do switchów i każdą siłową przewagę zamieniali na punkty. Nie brakowało kontrowersyjnych gwizdków, choć drużynie Pogoni trzeba oddać, że zaprezentowała bardzo solidną obronę. Wrocławianie w trzeciej kwarcie z gry trafili tylko dwukrotnie i przegrywali przed ostatnią ćwiartką 50:65.

Pierwsze minuty czwartej kwarty nadal należały do gospodarzy. Podopieczni Radosława Hyżego lepszy moment zaliczyli dopiero po chwili, gdy po trójce Jakuba Musiała udało się „zbliżyć” do rywali na 11 punktów. Goście wybronili kilka kolejnych akcji, a w ataku piłka zaczęła krążyć zdecydowanie szybciej – dzięki temu Wojskowi niemal dogonili Pogoń i na nieco ponad minutę przed końcem meczu, przegrywali już tylko 75:80. W kolejnych sekundach zawodnicy z Opolszczyzny zaliczyli jednak dwie kluczowe zbiórki w ataku, przez co goście zmuszeni byli faulować taktycznie. Po prowadzeniu niemal przez całe spotkanie, drużyna Tomasza Michalaka nie pozwoliła już sobie na stratę 2 punktów i pokonała FutureNet Śląsk 87:80.

– Ta porażka wynika z obrony. Rywale rzucili nam 87 punktów, co prawda na własnym parkiecie, ale praktycznie połowa ich zdobyczy wynikała z gry 1 na 1. Założenia były takie, by jej nie przegrywać, ale nie udało nam się ich zrealizować. Zabrakło nam trochę fizyczności, celnych rzutów i na pewno szczęścia – ocenił spotkanie Jakub Musiał.

Przyjezdnym nie pomógł kolejny fenomenalny występ Aleksandra Dziewy. Środkowy tym razem nie zanotował double-double, ale zaliczył linijkę statystyczną na poziomie 30 pkt i 9 zb (11/13 z gry, 7/9 z linii). Dobrze zaprezentował się też Jakub Musiał (15 pkt, 2 ast, 6/10 z gry, 3/6 za 3) i Tomasz Żeleźniak (9 pkt, 7 zb). Spotkanie z Pogonią pokazało jak trudno gra się Trójkolorowym, gdy nie idzie Norbertowi Kulonowi i Robertowi Skibniewskiemu. Pierwszy miał 10 pkt, 3 zb i 5 ast, ale trafił tylko 1/11 z gry, drugi 8 pkt, 2 zb i 6 ast przy skuteczności 2/10 z gry. Wrocławianie trafili tylko 7 z 30 prób zza łuku i spudłowali 12 rzutów osobistych (23/35), co również miało przełożenie na wynik. Goście wygrali co prawda walkę na deskach 37:34 i rozdali 17 asyst (10 po stronie rywala), ale nie miało to większego znaczenia przy znakomitej indywidualnej dyspozycji prudniczan. W ekipie Pogoni najlepiej zaprezentowali się Tomasz Prostak (26 pkt, 5 zb, 2 ast, 12/13 z linii), Jakub Krawczyk (18 pkt, 6 zb, 2 ast, 7/13 z gry), Wojciech Pisarczyk (11 pkt, 9 zb, 3 ast) i Grzegorz Mordzak (10 pkt, 3 zb, 2 ast).

Pełne statystyki: https://bit.ly/2zoIPka

– Pogoń niczym nas nie zaskoczyła, po prostu bardzo słabo broniliśmy w grze 1 na 1. To, moim zdaniem, było kluczowe w kwestii przegrania tego meczu. Na pewno mogliśmy też lepiej wykonywać rzuty wolne – 12 nietrafionych prób to jednak sporo – dodał Aleksander Dziewa.

Po spotkaniu z Pogonią Prudnik nie ma powodów do zadowolenia, ale na pocieszenie dodać można, że w tej kolejce swoje starcia przegrała także reszta czołówki 1. Ligi. Rawlplug Sokół Łańcut uległ we Wrocławiu WKK (90:93), a Jamalex Polonia Leszno musiała uznać w Krakowie wyższość AGH (75:95). FutureNet Śląsk utrzymuje jak na razie pozycję lidera tabeli, a kolejną szansę na powiększenie dorobku punktowego będzie mieć już w kolejną sobotę o 19. Zapraszamy do hali AWF-u na spotkanie z STK Czarnym Słupsk. Hej Śląsk!

Tagi: 1 ligafuturenetpogońprudnikśląskwrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

szesnaście − 13 =