Już 11-0 u siebie. FutureNet Śląsk pokonał Biofarm Basket Poznań

0

Tym razem nie udało się zdobyć ponad 100 punktów, ale podopieczni Radosława Hyżego i tak odprawili z kwitkiem kolejnego rywala. Wrocławianie po raz drugi w sezonie pewnie pokonali Biofarm Basket Poznań, tym razem 86:70 i odnieśli tym samym 11. zwycięstwo we własnej hali. Zapewniła je wygrana 41:29 druga połowa spotkania.

Starcie obu drużyn w Poznaniu przyniosło sporo walki i niezłej gry, podobnie było w przypadku rewanżu. Już pierwsza kwarta obfitowała w strzeleckie popisy, w których największy udział mieli Norbert Kulon i Marcin Flieger. Kapitan FutureNet Śląska trafił w początkowych minutach 3/5 za 3,  z kolei były zawodnik WKS-u w ciągu 10 minut zdobył 17 punktów, a ćwiartkę zakończył buzzer-beaterem zza łuku. Jednak punkty Aleksandra Leńczuka i Roberta Skibniewskiego w końcówce, dawały Śląskowi minimalne prowadzenie 27:26.

Po wyrównanym początku drugiej kwarty, dzięki kolejnej trójce Leńczuka i punktom z ławki Bartłomieja Pietrasa, Trójkolorowi prowadzili 37:29. Goście wciąż byli jednak groźni i po dwóch efektownych wsadach Mateusza Bręka i Mikołaja Kurpisza trzymali się blisko. Po chwili zza łuku przymierzyli Jakub Musiał i Robert Skibniewski, ale przez ostatnie 3 minuty gospodarze nie zdołali już trafić do kosza, przez co prowadzili do przerwy jedynie 45:41.

W trzeciej kwarcie wrocławianie niemal od razu odskoczyli na 10 punktów po kilku skutecznych akcjach pod koszem. Dzięki przechwytom prowadzącym do szybkich kontr, poznaniacy w następnych minutach zbliżali się jeszcze dwukrotnie na dystans 6 oczek. Ostatecznie przegrywali jednak po tej części gry 12 punktami, 53:65.

Wojskowi ostatnią ćwiartkę zaczęli trójkami Aleksandra Dziewy i Tomasza Żeleźniaka, a po punktach „Skiby” było już 73:55 i Paweł Blechacz zmuszony był wziąć czas. Nie przyniósł on jednak żadnego skutku – podopieczni Radosława Hyżego do końca meczu kontrolowali jego przebieg i utrzymywali kilkunastopunktową przewagę. Ostatecznie wygrali 86:70.

– Zebraliśmy sporo piłek w ataku, co dało nam wiele okazji do ponowień. Dołożyliśmy do tego ruch piłki, która krążyła dobrze po obwodzie. Musimy jednak skupić się na wyeliminowaniu strat, które doprowadziły do 14 punktów Biofarmu z szybkiego ataku. To dosyć dużo – ocenił najważniejsze aspekty spotkania Aleksander Dziewa.

Pierwsze, co rzuca się w oczy w statystykach, to dominacja gospodarzy na tablicach. Trójkolorowi wygrali walkę o deski aż 56:31, zebrali 16 piłek w ataku. Rozdali też więcej asyst  (20:11), ale popełnili więcej strat (15:12). FutureNet Śląsk rzucał z teoretycznie przeciętną skutecznością 33% za 3 i 42% z gry, ale ograniczył rywala do 40% z gry i przede wszystkim 17% zza łuku (4/23). Wrocławianie trafili tylko 8/18 z linii, przy skuteczności 10/17 w tym elemencie zawodników Pawła Blechacza.

Punktowo zdecydowanie najlepiej wypadł Marcin Flieger, który zanotował 30 pkt, 4 zb, 3 ast (11/25 z gry, 2/8 za 3). Oprócz niego dwucyfrową zdobycz w Biofarm Baskecie zaliczyli jeszcze Mateusz Bręk (12 pkt, 4 zb, 2 ast, 2 prz) i Dawid Gruszczyński (11 pkt, 2 zb). W ekipie Śląska barierę 10 oczek przekroczyło 4 zawodników, ale postacie wchodzące z ławki miały równie istotny wkład w dobre spotkanie. Dobre momenty mieli chociażby Jakub Musiał (8 pkt, 4 zb, 3 ast), Bartłomiej Pietras (4 pkt, 3 zb, 1 ast, 2 blk), Szymon Tomczak (2 pkt, 10 zb) czy Tomasz Żeleźniak (5 pkt, 7 zb). Najlepiej punktowali Aleksander Dziewa (22 pkt, 6 zb, 2 prz, 9/12 z gry, 2/2 za 3), Norbert Kulon (15 pkt, 4 zb, 7 ast, 4/10 za 3), Robert Skibniewski (14 pkt, 6 zb) i Aleksander Leńczuk (11 pkt, 9 zb).

Pełne statystyki: https://bit.ly/2V4duf4

– Marcin Flieger to gracz topowy, nie da się tego ukryć. Wiedzieliśmy, że będzie trudno go zatrzymać, ale skupiliśmy się na tym, by wykluczyć z gry pozostałych zawodników. Większość z nich grała ze słabą skutecznością, to Flieger wziął na siebie większość rzutów. Później był już zmęczony – 22 ze swoich 3 punktów zdobył w 1. połowie – dodał najlepszy strzelec FutureNet Śląska w tym spotkaniu.

11. zwycięstwo na własnym parkiecie jest równoznaczne z powrotem na fotel lidera 1. Ligi. Trójkolorowi mają tyle samo (41) punktów, co Enea Astoria Bydgoszcz, rozegrali jednak jedno spotkanie mniej. Oznacza to, że w przypadku takich samych rezultatów obu drużyn i wygranej WKS-u w zaległym meczu z AGH Kraków, FutureNet Śląsk będzie miał 2 zwycięstwa przewagi nad kolejną drużyną. Następne spotkanie wrocławianie rozegrają w kolejny weekend w Kołobrzegu, a tydzień później podejmą w hali AWF-u Pogoń Prudnik. Hej Śląsk!

Tagi: 1 liga111lkoszbasketbiofarmfuturenetpoznańrelacjaśląskwrocławwygrana

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

trzynaście − pięć =