Celujemy w dziesiątkę!

0

W obecnym sezonie koszykarski WKS Śląsk Wrocław wygrał już dziewięć spotkań w hali Orbita, tylko raz pozwalając rywalom wywieźć z Wrocławia dwa punkty. W najbliższą sobotę Trójkolorowi będą celować w dziesiąte zwycięstwo, a do stolicy Dolnego Śląska przyjedzie Trefl Sopot. Początek meczu o 20:15; transmisja w Polsacie Sport News.

Drużyna Olivera Vidina w ostatnich tygodniach idzie już nawet nie jak burza, ale jak tornado, które zdmuchuje z powierzchni kolejnych przeciwników. Trójkolorowi wygrali 12 z ostatnich 15 spotkań, w hali Orbita nie przegrali od początku września, a ogółem w lidze od półtorej miesiąca. Serbski trener Trójkolorowych przestrzega jednak przed popadaniem w hurraoptymizm i twierdzi, że jego drużynę stać na jeszcze więcej.

– Na ten moment nasza forma wciąż idzie w górę – wygraliśmy kilka meczów z silnymi przeciwnikami, ale to wciąż nie jest nasza optymalna dyspozycja – mówi Vidin. – Chcemy kontynouwać serię domowych zwycięstw, a potem z dobrej strony pokazać się na turnieju finałowym Suzuki Pucharu Polski. Jednak by to osiągnąć, jak zawsze potrzebujemy czasu i treningu. Nie jesteśmy drużyną gwiazd, więc do wszystkiego dochodzimy poprzez ciężką pracę pomiędzy meczami i zaangażowanie. Dużo rzeczy może zdarzyć się po drodze, ale my zawsze skupiamy się na najbliższym spotkaniu i jego wygraniu. Kolejne wygrane dają nam dużo pewności siebie, ale ta może okazać się zgubna, więc musimy pozostać skoncentrowani i pamiętać o swoim celu.

Strzałem w dziesiątkę póki co wydaje się być niedawna wymiana środkowych w drużynie WKS-u – Akosa Kellera zastąpił Ben McCauley. Amerykanin w pierwszych trzech meczach pokazał duże umiejętności w ataku, notując średnio ponad 15 punktów na mecz. Firmową cechą zespołu Olivera Vidina jest jednak skuteczna defensywa – mniej punktów w lidze traci tylko Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkpolski. Czy pod wodza Serba Ben będzie umiał wejść na wysoki poziom gry obronnej, jak chociażby Ivan Ramljak, zaliczany do jednego z najlepszych defensorów Energa Basket Ligi?

– Z Akosem Kellerem plasowaliśmy się na drugim miejscu w tabeli i na takiej samej pozycji jesteśmy teraz – komentuje trener Oliver. – Ich wymiana naprawdę nie miała tak wielkiego znaczenia, jak się niektórym wydaje, a porównywanie tych dwóch zawodników nie ma żadnego sensu, bo są oni zupełnie różni. Ben ma dużo więcej talentu do ataku i przez całą karierę lepiej spisywał się w ofensywie. Teraz będzie musiał pokazać także swoje umiejętności obronne, bo powiedziałem mu, że tego od niego oczekuję, a on jest na to gotowy. Benowi zostało kilka lat kariery i żeby nie pozostać tylko utalentowanym zawodnikiem, ale być też utytułowanym, na pewno będzie chciał zdobywać z nami trofea. By to osiągnąć, musisz dać z siebie 100% po obu stronach parkietu.

– Mało który zawodnik chce sam z siebie walczyć i starać się w obronie – kontynuuje Vidin. – Zadaniem trenera jest więc przekonanie go do tej walki oraz przekazanie i wyegzekwowanie odpowiednich założeń defensywnych, a ja z tymi rzeczami nigdy nie miałem problemu. Ben także chce grać w obronie dla tej drużyny, choć jeszcze nie jest to poziom, jakiego od niego oczekuję. Na ostatnim treningu mówiłem zawodnikom, że tworzymy drużynę, kiedy naprawiamy nie tylko swoje straty, ale także chcemy reagować po błędach kolegów z zespołu. Wtedy maszyna zaczyna działać, a grupa zaczyna być prawdziwym zespołem.

Przed defensywą Wojskowych kolejny niełatwy sprawdzian, bo Trefl to bez wątpienia drużyna lubiąca szybką i ofensywną koszykówkę. Sopocianie w tym sezonie dobre występy przeplatają słabszymi i z bilansem 13-9 zajmują 6. miejsce w tabeli – ich awans do play-offów jest raczej pewny, ale miejsce w TOP4 na koniec sezonu zasadniczego nieco oddaliło się po ostatnich porażkach w Ostrowie Wielkopolskim i Zielonej Górze. Na kogo trzeba będzie szczególnie uważać? Trefl to, podobnie jak Śląsk, zbilansowana drużyna bez wyraźnych liderów. Dużym wzmocnieniem okazał się jednak Nuni Omot, wypożyczony na początku grudnia z tureckiego Tofas Bursa. Kenijczyk zdobywa średnio 15,7 punktu na mecz, dokładając do tego ponad 5 zbiórek.

– Trefl ma dobrych zagranicznych i polskich zawodników, zarówno doświadczonych, jak i młodych – ocenia trener Vidin. – Spodziewam się podobnego meczu, jak z Pszczółką Startem Lublin, gdzie obie ekipy wyszły na parkiet mocno zmotywowane i z chęcią zwycięstwa. Nie możemy oddawać rywalom punktów za darmo i musimy dać z siebie 110%, bo chcemy wygrać w hali Orbita wszystkie pozostałe mecze sezonu zasadniczego.

W ostatnich trzech spotkaniach z Treflem nie udało nam się jednak zwyciężyć ani razu. W zeszłym sezonie przegraliśmy z sopocianami 71:87 we Wrocławiu i 76:86 na wyjeździe. W obecnych rozgrywkach z kolei dość wyraźnie ulegliśmy rywalom w Ergo Arenie – 60:79. Mniej punktów rzuciliśmy tylko przeciwko liderowi z Zielonej Góry – czy można więc powiedzieć, że drużyna z Trójmiasta jest dla nas wyjątkowo niewygodnym przeciwnikiem?

– Nie powiedziałbym, że drużyna z Sopotu nam nie leży. Tak samo można by powiedzieć, że z Anwilem nie wygraliśmy od sześciu lat, a jednak pokonaliśmy ich różnicą 30 punktów – nie zgadza się Oliver Vidin. – Jako trener Śląska zagrałem przeciwko Treflowi dwa wyjazdowe mecze w Sopocie. W zeszłym sezonie graliśmy tam praktycznie bez kontuzjowanego Kamila Łączyńskiego, przez co Danny Gibson miał wyjątkowo trudne zadanie prowadzenia gry przez całe spotkanie. Z kolei w obecnych rozgrywkach jechaliśmy do Sopotu niemal od razu po meczu z Kingiem, a do tego w naszych szeregach mieliśmy dwóch nowych zawodników – Kyle’a Gibsona i Mateusza Szlachetkę. Przyjście jednego zawodnika nieco zaburza pracę całej grupy, a tym bardziej dołączenie dwóch graczy. Wtedy każdy zastanawia się nad swoim miejscem w zespole i chce pokazać się z dobrej strony, a także musi przyzwyczaić się do zmian w grze drużyny. Tamto spotkanie zaczęliśmy dobrze, ale Strahinja Jovanović po raz kolejny musiał grać bardzo dużo minut i w końcówce było widać, że jest już zmęczony. W nadchodzącym meczu pokażemy swoją prawdziwą twarz i jeśli powalczymy na zbiórce oraz zagramy dobrze w obronie, to powinniśmy przerwać niekorzystną passę meczów z Treflem.

Mamy nadzieję, że tak będzie, a WKS zaliczy siódme zwycięstwo z rzędu, po raz kolejny pokazując kawał dobrej koszykówki. Przypominamy, że mecz możecie obejrzeć w Polsacie Sport News od 20:15 – do boju, Trójkolorowi! Hej Śląsk!

Tagi: eblenerga basket ligaOliver Vidinplkśląsksopottrefltrefl sopotwksWKS Śląsk Wrocławwrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

19 + 12 =